Słowo dezinformacja, kryjące złowrogie zjawisko obcej ingerencji w kluczowe procesy – przede wszystkim wyborcze – robi ostatnio zawrotną karierę. Głównie ze względu na swoją destrukcyjną moc, osiąganą z pomocą stosunkowo niewielkiego nakładu sił. Jedną z metod walki z nią jest tworzenie inicjatyw takich jak SAUFEX, czyli finansowany z unijnych funduszy projekt, którego koordynatorem jest Łukasiewicz – PORT.
Secure Automated Unified Framework for Exchange (SAUFEX), to przedsięwzięcie finansowane z unijnego programu Horyzont Europa, którego głównym celem jest stworzenie ogólnodostępnej, wspieranej przez sztuczną inteligencję internetowej aplikacji służącej do agregowania i rozpoznawania treści dezinformacyjnych. Z tej obfitej bazy danych będzie mógł skorzystać każdy, kto ma dostęp do internetu i chciałby sprawdzić, czy to, co właśnie w nim przeczytał to przekaz prawdziwy, czy zmanipulowany.

To ważny i spektakularny, ale tylko jeden z elementów całego kompleksu działań i rozwiązań, które SAUFEX zamierza zrealizować i wdrożyć, by skutecznie przeciwdziałać dezinformacji płynącej do Europy spoza granic UE. Ambicją projektu jest synchronizacja reakcji na to zagrożenie oraz harmonizacja i standaryzacja wspólnego podejścia wobec dezinformacji wszystkich krajów członkowskich. Wymiernym efektem działań SAUFEX-u jest powołanie rady odporności przy MSZ, której jednym z głównych zadań jest łączenie przedstawicieli państwa i społeczeństwa obywatelskiego w walce z manipulacją. W tym zawiera się również potrzeba edukowania społeczeństwa w zakresie walki z tego typu zagrożeniem.
Oprócz Łukasiewicz – PORT w skład konsorcjum realizującego zadania projektu wchodzą instytucje i organizacje z Polski (Uniwersytet Warszawski, Instytut Nauk Politycznych PAN), Finlandii (Faktabaari), Litwy (Debunk), Holandii (DROG) i Ukrainy (MIA/Osavul). SAUFEX zamknął niedawno pierwszy rok swojej działalności, czego punktem kulminacyjnym była konferencja w Helsinkach zorganizowana w marcu tego roku z udziałem wszystkich uczestników konsorcjum oraz prezentacja raportu rocznego, zakończona jego zatwierdzeniem przez ekspertów Komisji Europejskiej. W ten sposób SAUFEX wszedł w kluczowy okres swojej działalności, który zakończy się z początkiem 2027 r. Jego efektem będzie wypracowanie nowych narzędzi, wiedzy i umiejętności niezbędnych do skutecznego przeciwdziałania dezinformacji.
Jak wygląda dezinformacja?
Używając porównania zaczerpniętego z pola walk w Ukrainie, można porównać dezinformację do roju dronów dalekiego zasięgu, atakujących z zaskoczenia, z morderczym efektem. Przykłady z ostatnich lat dobitnie pokazują, jak dezinformacja jest groźna, ale również – jak bardzo wciąż bywa niedoceniana.
By przypomnieć sobie jej zgubny skutek, wystarczy przywołać te najbardziej głośne przykłady, takie jak rozpowszechniane przez Rosję narracje towarzyszące aneksji Krymu w 2014 r., prowadzone na szeroką skalę akcje manipulacji podczas późniejszego o dwa lata referendum na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, czy wyborów prezydenckich w USA w tym samym roku. Ostatnio dezinformacja dała się we znaki Europie podczas wyborów parlamentarnych w Słowacji (2023), gdzie do oczernienia jednej z partii użyto zmanipulowanych z użyciem sztucznej inteligencji nagrań czy niedawnych wyborów prezydenckich w Rumunii, gdzie jednego z kandydatów wypromowała prowadzona na niespotykaną wcześniej skalę kampania na TikToku.
Wszędzie tam zastosowano zaawansowane, ale stosunkowo tanie w użyciu narzędzia internetowe i rozwiązania do manipulowania poglądami wyborców, którego celem było przekonanie ich do poparcia określonej decyzji (wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej), kandydata reprezentującego skrajne poglądy (USA, Rumunia), czy też antyzachodniej partii politycznej (Słowacja).
Dezinformacja również w Polsce jest nie tylko widoczna, ale i mocno odczuwalna.
Dostrzegamy ją w wielu sferach życia społecznego. By tylko wymienić te najistotniejsze – dotyka polityki, medycyny, nowych technologii (np. telekomunikacji), migracji, a także fundamentów państwa, takich jak zaufanie do instytucji publicznych, partii politycznych i szeroko rozumianych elit, w tym ekspertów. Szczególne nasilenie tego typu kampanii obserwujemy przed wyborami. Tak było zarówno przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, jak i wcześniej, m.in. w kampanii europejskiej. Tematyka przekazów dezinformacyjnych była podobna, z wysuwaniem na pierwszy plan narracji antyeuropejskich i antyukraińskich, które mają pogłębić naszą niechęć do Unii Europejskiej i walczącej Ukrainy oraz wesprzeć dążenia zmierzające do zniszczenia UE w obecnym stanie i zablokowania pomocy na rzecz Kijowa.
Dezinformacja w mediach społecznościowych
Dezinformacji sprzyja rozwój mediów cyfrowych, szczególnie mediów społecznościowych. Bez ich gigantycznych zasięgów dystrybucja przekazów o charakterze manipulacyjnym nie miałaby takiej siły. Facebook, X czy TikTok, które razem docierają do miliardów użytkowników internetu stały się głównym kanałem przekazu tego typu treści, które polaryzując, siejąc strach i przekazując nieprawdziwe lub wyrwane z kontekstu informacje oddziaływały na wyborców na całym świecie, zmieniając m.in. sympatie wyborcze lub je umacniając.
Dezinformacja, a raczej ci, którzy za nią stoją, czyli głównie państwa niedemokratyczne, takie jak Rosja czy Chiny, znalazła w takich mediach doskonałe warunki do rozwoju. Niespotykana w dziejach ludzkości łatwość dostępu do narzędzi umożliwiających przekazywanie informacji do odbiorców na całym świecie, błyskawicznie, niemal w czasie rzeczywistym, bez realnej kontroli to coś, co daje dezinformacji ogromne pole oddziaływania. Tym większe, że stoi za tym interes samych platform społecznościowych, czyli zarabiania jak najwięcej na reklamach, których ceny uzależnione są od liczby odsłon oraz interakcji między użytkownikami. Krótko rzecz ujmując, im jest ich więcej, tym większe przychody. Interes ten spotkał się zaś z nieprzyjaznymi zamiarami państw niedemokratycznych oraz naturalną potrzebą człowieka ciągłego docierania do informacji, szczególnie tych nowych, o których wcześniej nikt nie słyszał.
Nic tak nie przyciąga uwagi i nie pobudza do reakcji jak teorie spiskowe, wywołujące emocjonalne reakcje skandale i kontrowersyjne poglądy, czyli to, czego w mediach społecznościowych jest mnóstwo. Badania i eksperymenty – choćby polskiej fundacji Panoptykon, zajmującej się bezpieczeństwem danych – pokazują, że algorytmy używane przez social media są tak zaprojektowane, by nie tylko promować treści silnie nacechowane emocjonalnie i dostarczać je odbiorcom pod kątem ich zainteresowań, ale by ich od nich uzależniać. W skrócie rzecz ujmując – by chcieli jeszcze więcej tego samego. To mechanizm podobny do tego, jak działają używki i inne substancje o silnym działaniu uzależniającym.
Dezinformacja zmienia postrzeganie rzeczywistości
Trudno więc się dziwić, że dezinformacja stała się jednym z największych zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa i stabilności. Tym większym, że została wprzęgnięta w tryby toczącej się wokół nas wojny informacyjnej, zwanej też kognitywną – bo mającą zmienić nasze postrzeganie rzeczywistości – której celem jest zniszczenie liberalnej demokracji w stylu zachodnim i zastąpienie jej rożnego rodzaju autorytaryzmami czy nawet dyktaturami o radykalnym zabarwieniu (ma to być odpowiedź na wszystkie lęki i niepokoje, z którymi zmaga się współczesny człowiek). Dla bardziej precyzyjnego określenia tego zjawiska powstało specjalne określenie: Foreign Information Manipulation and Interference (FIMI).
By temu przeciwdziałać, w wielu krajach od dawna tworzy się mechanizmy i narzędzia wymierzone w dezinformację. Unia Europejska, w ostatnich latach również nadrabia zaległości. Jednym z głównych osiągnięć jest uchwalenia Digital Service Act (DSA), który ma skłonić wielkie platformy internetowe do większej odpowiedzialności za publikowane na nich treści czy Media Freedom Act (EMFA), którego celem jest m.in. zapewnienie ochrony dziennikarzom przed inwigilacją oraz przed pozwami sądowymi, które mają blokować publikacje czy też zniechęcać dziennikarzy do ujawniania afer i skandali, głównie z udziałem ważnych polityków i biznesmenów.
Innym z przedsięwzięć mających powstrzymać dezinformację jest właśnie SAUFEX, który nie ogranicza się wyłącznie do stworzenia aplikacji rozpoznającej i informującej na temat przekazów o tego typu charakterze.
Odporność na dezinformację
W ramach SAUFEX utworzona została pilotażowa Rada Konsultacyjna ds. Odporności na Dezinformację Międzynarodową, która działa jako organ doradczy Ministra Spraw Zagranicznych RP. Zadaniem rady jest koordynacja działań mających na celu przeciwdziałanie zagrożeniom związanym z obcymi wpływami i manipulacją informacjami oraz pomoc w ujednoliceniu podobnych przedsięwzięć w innych krajach UE, w tym powołaniu w nich podobnego typu organów, z ogólnoeuropejską radą odporności na czele, niejako „spinającą” i koordynującą działalność rad krajowych.
W skład polskiej rady wchodzą przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji zaangażowanych w badanie i zapobieganie dezinformacji, wskazani przez społeczność naukową, media i organizacje pozarządowe. Jej przewodniczącym jest Tomasz Chłoń, pełnomocnik ministra spraw zagranicznych do spraw przeciwdziałania dezinformacji międzynarodowej, a zarazem główny koordynator SAUFEX-u. Chłoń jest również współautorem wydanego przez Łukasiewicz – PORT raportu, powstałego w związku z utworzeniem Rady Odporności, który w sposób syntetyczny omawia potrzebę utworzenia takich rad w pozostałych krajach członkowskich. To o tyle ważne, że raport jest rozpowszechniany wśród ekspertów, dyplomatów i urzędników UE podczas unijnych konferencji i spotkań, w których bierze udział główny koordynator oraz eksperci SAUFEX-u. Spośród wielu tego typu wydarzeń warto wspomnieć o dorocznej konferencji Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (EEAS), czyli unijnego „ministerstwa spraw zagranicznych”, która odbyła się w Brukseli w marcu z udziałem Tomasza Chłonia, uczestnika jednej z dyskusji panelowych na temat przeciwdziałania FIMI.
Ważnym działaniem rady, który udało się zrealizować, był wystosowany przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w Polsce apel do społeczeństwa przestrzegający przed negatywnymi skutkami dezinformacji politycznej i wskazujący na sposoby, które należy podjąć, by się przed nią ustrzec. Dokument opublikowały największe polskie media.
Warto na koniec zwrócić uwagę na jeszcze jedno, wśród wielu innych, działań SAUFEX-u. To przygotowana przez holenderski DROG internetowa platforma edukacyjna poświęcona dezinformacji, nazwana European Master of Disinformation (EMOD), która oferuje kursy na temat sztucznej inteligencji, zagrożeń hybrydowych i umiejętności medialnych dla ekspertów zajmujących się problematyką FIMI. Oprócz aplikacji do rozpoznawania dezinformacji, EMOD ma być jednym z kluczowych efektów funkcjonowania SAUFEX-u, a zarazem jednym z tych, który będzie działał nawet po zakończeniu projektu.
Grzegorz Rzeczkowski